Fajna rybkaCool banner

1 kroki
Zbiorniki
Galeria
Ryby
Rosliny
Sprzet
O mnie
 Linki
Ksiega gosci
Mail
...::::Akwarium Service::::... ranking
Zobacz!!!
ZACZYNAMY | PIELĘGNACJA |  POKARMY | HODOWLA POKARMU |  NAWOŻENIE |  CHEMIA WODY | BIMBROWNIA |  BUDOWA POKRYWY | UDOSKONALENIA |  LITERATURA | 

Produkcja bimbru - czyli CO2

Jak każdy zapewne pamięta z lekcji biologii, rośliny pobierają CO2 (dwutlenek węgla), a wydalają O2 (tlen). W nocy natomiast następuje proces odwrotny. Tak więc wiemy co potrzebują rośliny by dobrze rosnąć, ale skąd wziąć CO2? Możemy kupić gotowe zestawy do zasilania dwutlenkiem w sklepach akwarystycznych, ale takie zestawy to dość droga "zabawka" i przeznaczona dla raczej zaawansowanych "maniaków". Jeżeli jednak chcemy mieć piękne rośliny bez wydawania dużych pieniędzy, możemy to osiągnąć poprzez budowę "bimbrowni". Zapewne wielu w was kojarzy się to z czymś "smakowitym" - jest w tym też trochę prawdy, bo wyczerpaną już bimbrownice możemy z powodzeniem wypić (Ja osobiście tylko próbowałem, ale za to moja babcia wypiła tego z 1 litra i nadal ma się dobrze). Uważam że gdyby to przedestylować otrzymalibyśmy wysokoprocentowy alkohol.
Przejźmy teraz, bez zbędnego gadania do opisu całego "urządzenia". Może je wykonać każdy kto ma jakikolwiek zmysł techniczny, wiec nawet początkujący młodociani akwaryści sobie poradzą.

Potrzebujemy następujące elementy:
2 plastikowe butelki 1 litrowe, zakrętki do nich (chyba każdy pił kiedyś Pepsi), ok. 2m. rurki o średnicy 5mm (taka jak do pompki napowietrzającej, albo przewody do spryskiwaczy w samochodzie - do dostania w sklepach ogrodniczych lub motoryzacyjnych), silikon akwarystyczny (niewielka ilość - w sklepach budowlanych lub akwarystycznych), plastikowy kubeczek lub jednorazowy kieliszek, wiertarka z wiertłem 5mm lub gwóźdź, przyssawka akwarystyczna.

Myjemy dokładnie butelki po napojach. Jedną z nich przeznaczymy na zacier, a drugą na wodę. W jednym korku robimy jedną dziurę, w drugim dwie (wywiercamy lub wytapiamy rozgrzanym gwoździem). Wsadzamy rurkę w korek z jedną dziurką w taki sposób by rurka tylko troszeczkę wystawała do wnętrza butelki ok1cm. Drugi koniec wtykamy w nakrętkę z dwoma dziurami, ale tak by rurka była wsadzona (po zakręceniu nakrętki) do butelki do jej polowy. Mamy teraz połączone butelki kawałkiem rurki (docinamy ją na odpowiadającą nam długość). Bierzemy drugi dłuższy kawałek węża i wsadzamy go w drugą dziurkę w nakrętce z 2 otworami, tak by było go w butelce ok 1 cm. Wszystko dokładnie uszczelniamy silikonem, ale tak by nakrętki swobodnie się nakręcały na butelki.
Teraz będziemy dobić reaktor, czy też dyfuzor (rozpylacz) różnie to ludzie nazywają:
W tym celu wykorzystamy plastikowy kieliszek, do którego musimy przykleić silikonem przyssawkę, wywiercimy dziurę w dnie i umieścimy w niej koniec dłuższej rurki odchodzącej od bimbrowni. Rurkę wkładamy tak by była na głębokości ok. 1 cm w kieliszku. Następnie pozostawiamy wszystko do wyschnięcia (48 godzin).
W butelkę na którą zakręcimy nakrętkę z dwoma dziurami nalewamy wody tak by pozostało ok 6 cm wolnej przestrzeni, do drugiej butelki robimy zacier.

Przygotowanie zacieru:

Zacier do bimbrowni to typowa Bitwa pod Grunwaldem (1410) - starsi akwaryści na pewno wiedzą o co chodzi J, a dla tych co nie wiedzą krótka ściąga: 1 L ciepłej wody (najlepiej destylowanej), 400g cukru, 10g drożdży piekarskich, lub suchych O'etker (chyba tak się to pisze?).
Kroimy kawał drożdży (10g) tak na oko z 1,5 cm wkładamy do szklanki wsypujemy do nich 2 duże łyżki cukru i wlewamy troszkę cieplej wody z kranu nie gorącej (lepiej chłodniejszej niż ciepłej - drożdże giną już przy 50 stopniach) - dokładnie rozprowadzamy drożdże z woda i cukrem - musza się rozpuścić. Odstawiamy.
Przez lejek wsypujemy 400g cukru do butelki która później będzie zakorkowana nakrętką z jedną dziurą, następnie nalewamy 1 litr cieplej wody i dokładnie rozpuszczamy cukier, tak by nie pozostał na dnie. Jeżeli będzie pozostawał nawet po długotrwałym mieszaniu - oznaczać to będzie że zrobiliśmy roztwór przesycony (ale to nie przeszkadza). Następnie przelewamy rozpuszczone drożdże i lekko zamieszujemy. Zakręcamy butelki i umieszczamy w pobliżu akwarium w niewidocznym dla widzów miejscu.
Przyglądamy się pięknie rosnącym roślinom.

Uwagi i spostrzeżenia

W podanym opisie użyłem 1,5 L butelek po LIFCIE.

Moim zdaniem taki kieliszek nie będzie doskonałym reaktorem CO2. Umieściłem go w opisie bo jest to najtańszy sposób na rozpuszczenie CO2 w wodzie, jednak ja osobiście używam dyfuzora firmy EHEIM. Jest jeszcze jedna metoda wprowadzania CO2 - rurkę można podłączyć pod wewnętrzny filtr akwariowy (aqua szut lub aquael), jednak w takim przypadku istnieje pewne niebezpieczeństwo które przeżyłem na własnej skórze. Tak podłączony CO2 (przez filtr) trzeba odłączać na noc - bo możemy "zagazować" ryby. O mały włos nie zabiłem zbrojnika który siedział na ikrze (niestety ikry nie udało mi się uratować)

Uważam że drożdże piekarskie są o wiele lepsze od tych w proszku - bo zacier na nich zrobiony wytrzymuje średnio 50% dłużej.

Użycie większych butelek i zwielokrotnienie ilości zacieru znacznie wydłuża działanie całej "maszynerii"

Ogólnie bimbrownia jest bezpieczna, ale z CO2 w dużej ilości nie ma żartów. Kiedyś robiłem podpiwek (taki napój) w plastikowych butelkach, narobiłem go wtedy ok. 5 litrów i o jednej butelce zapomniałem. Normalnie napój ten dojrzewa 5 dni, a ta zapomniana butla stała 2 tygodnie i eksplodowała w spiżarni rozsadzając plastikowe wiaderko w którym stała i zalała całe 3m pomieszczenie. Jednak coś takiego nie wydarzy się w naszym przypadku o ile nie zatkamy wylotu rurki.

Wiele osób zastanawia druga butelka (ta z wodą), jest ona pewnego rodzaju oczyszczaczem tz. jeśli zacier by wykipiał to żadna jego część nie dostanie się do akwarium tylko do butelki z wodą. Pyzatym jest to licznik bąbelków, jeśli chcemy możemy na rurce idącej od butelki z zacierem umieścić zacisk tak by kontrolować ilość wydobywającego się CO2 - dzięki odpowiedniemu uregulowaniu nie będzie potrzeby odłączać całość na noc.

Słyszałem o zdarzeniu zacier niemal w całości dostał się do akwarium i to z paletkami, efektem tego było... nic, po prostu nic się nie stało. Po codziennej (przez tydzień) podmianie wody akwarium wróciło do poprzedniego stanu. Nie wiem czy wierzyć tym opowieściom, ale na wszelki wypadek nie próbujcie (wlewania zacieru) tego w domu.

Utarło się (szczególnie wśród profesjonalnych hodowców roślin) że bimbrownia jest nikomu nie potrzebnym badziewiem. Ja muszę się z tym zgodzić, normalny akwarysta nie potrzebuje zasilania CO2 by mieć piękne rośliny, wystarczy mu odpowiednie oświetlenie i nawożenie bez których nic mu nie urośnie. CO2 jest końcowym szczeblem w wysokiej drabinie zależność i warunków które trzeba spełnić by posiadać w akwarium przysłowiową dżunglę.

Bimber Bimber